niedziela, 7 kwietnia 2013

Tangle Teezer vs. dzik

To szczotka legenda. Nie będę powtarzać informacji, które już z pewnością znacie z innych blogów. Chciałam Wam tylko przedstawić moją opinię, i skonfrontować tą szczotę z dzikiem, o którym pisałam TUTAJ :)



Czy szczotka pomaga rozczesać włosy? Zdecydowanie tak, jest to o wiele łatwiejsze i dzięki temu mniej włosów zostaje wyrwanych. Dzik nie radzi sobie tak dobrze z rozplątywaniem włosów zwłaszcza tych z dolnych warstw.

Czy łatwo ją utrzymać w czystości? Na pewno łatwiej od dzika! Po pierwsze włosy są dobrze widoczne, udaje mi się je wyciągnąć palcami, a jeśli zdarzy się jakiś przyklejony maruder pomagam sobie pęsetą. Łatwo można ją także umyć i szybko wysycha.

Jak wyglądają włosy po czesaniu? Moje ładnie się układają, mam wrażenie, że jeśli porządnie się z nimi rozprawię za pomocą TT to zostają dłużej niesplątane. Niestety nadal się puszą i ta szczotka im nie pomogła.  Wydaje mi się także, że jeśli ktoś ma bardzo kruche włosy to mogą się one łamać od TT. Nadal jednak wygrywa z dzikiem, który owszem jest bardzo delikatny ale niemiłosiernie puszy i elektryzuje mi włosy.

Jak w pełni wykorzystać wydane na tę szczotkę 40zł? Po pierwsze używam jej do czesania kilka razy dziennie, służy mi także świetnie do rozprowadzania odżywek, masek itp. Mogę ją zabrać pod prysznic (przy dziku to odpada). Przydaje się także przy olejowaniu, łatwiej doprowadzić olej do każdego włosa.

Polecam? Tak. Z pewnością ta szczotka mnie nie rozczarowała, jednak jeśli ktoś liczy, że rozwiąże ona wszystkie włosowe problemy to niestety może być tylko małą pomocą w pielęgnacji.






Posiadam wersję Elite (cieszę się, że nie skusiłam się na tą pierwszą ponieważ jestem leworęczna i ciężko byłoby mi się nią posłużyć, typ Elite można używać obiema rękami - oczywiście nie na raz :D). Mimo, że mam małe dłonie szczotka dość dobrze leży w ręce i nie wypadła mi jeszcze ani razu. Niestety kilka razy nosiłam ją w torebce bez żadnego zabezpieczenia  i niektóre ząbki zaczęły się odginać. Na ostatnim zdjęciu widać też, że się lekko rozkleja. Nie wiem czy tak już zostanie czy posypie się dalej ale mam nadzieje, że posłuży mi około roku - dwóch bo za taką cenę oczekuję porządnego produktu!

6 komentarzy:

  1. mam wielką ochotę kupić TT. Tyle dobrych opinii na temat tej szczotki czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze w ramach uzupełnienia posta - szczotka się nie rozkleja absolutnie, ta cześć gumowa z ząbkami jest na "kilk" i można nawet ją zdejmować jeśli ktoś chce tam trzymać gumki itp. A druga sprawa to polecam wybrać kolor kontrastujący z włosami - o wiele łatwiej będzie je zauważyć!

      Usuń
  2. jestem może zacofana, ale nigdy wcześniej ani nie widziałam tej szczotki, ani nie słyszałam nic na jej temat. a już sam jej wygląd mnie przyciąga. chyba sobie ją sprawię, bo z rozczesywaniem mam zwykle ogromny problem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie też było to odkrycie jakiś czas temu, a szczotka funkcjonuje już na rynku ładnych parę lat, nawet doczekała się nowszego modelu. :) Jak wrzucisz hasło w google to wyskoczy mnóstwo recenzji, nie wszystkie są tak pozytywne jak moja. A z perspektywy czasu chyba kupiłabym jej tańszy odpowiednik Detagle brush.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam pytanie: wiesz może gdzie najprędzej taką szczotkę znajdę? najlepiej by było nie przez internet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, tak całkiem stacjonarnie to raczej jej nie znajdziesz. Pośrednią opcją jest ten sklep http://www.iperfumy.pl/grzebienie-i-szczotki/ bo można odebrać osobiście w Krakowie. Na inne nie napotkałam. Ja swoją zamawiałam na Allegro i w sumie wyszło tylko 2zł taniej niż w tym sklepie.

      Usuń

Zapraszam do komentowania!